Katarzyna sama wychowała dwoje dzieci. Nie szczędziła wysiłku, by podnieść ich na nogi. Jednak jej syn ją zdradził.

Kiedy syn Piotr miał zaledwie 10 lat, a córka Marta 8, zmarł ich ojciec. Tak więc Katarzyna została sama z dwójką dzieci, bez wsparcia i pomocy.

Kobieta uznała, że ​​lepiej będzie samodzielnie wychowywać dzieci, niż dogadać się z nieznajomym, który będzie obojętny wobec jej dzieci i nadal będzie postrzegał je jako obce. Niestrudzenie pracowała, aby postawić dzieci na nogi i zapewqnić im przyszłość. Katarzyna pracowała na kilku stanowiskach: jako nauczycielka, wieczorami sprzątaczka, a nocami krawcowa. Po głównej pracy myła ganki, w weekendy przyjmowała zlecenia szycia i pracowała jako korepetytorka. Robiła co mogła, żeby dzieci jadły i ubierały się nie gorzej niż inne. Żeby nikt nie mógł nawet pomyśleć, że byli tam jacyś biedni ludzie.

Katarzyna nieustannie starała się równo traktować dzieci. Ale nic nie mogła na to poradzić - kobieta bardziej kochała swojego syna, Piotra. Był bardzo podobny do swojego ojca, którego szczerze kochała: był tak samo zdeterminowany, odważny i uczciwy. Córka Marta była bardziej podobna do matki: była nieśmiała i wrażliwa, była niezdecydowana i cicha.

Po ukończeniu studiów Piotr pospiesznie poślubił dziewczynę z zamożnej rodziny. Katarzyna bardzo ją lubiła, ale jej rodzice gardzili swoją swatką. Z pogardą patrzyli na Katarzynę i jej dzieci. Dlatego matka nieustannie powtarzała Piotrowi, aby znalazł w swoim kręgu prostszą i biedniejszą żonę, ponieważ pieniądze nie są najważniejsze, można je łatwo zarobić, ale stosunek teściowej do niego zawsze będzie jak do biedaka, bez względu na to, co osiągnie w swoim życiu. Zawsze będą mówić, że pochodzi z biednej rodziny, z chłopa.

Przed ślubem Katarzyna pożyczyła dużo pieniędzy na dobry prezent dla młodych. Tylko nowi krewni nie docenili jej wysiłków. Powiedzieli, że nie będą rozmawiać z rodziną biednego zięcia. Katarzyna milczała, postanowiła być mądrzejsza, bo przede wszystkim chciała, żeby dobrze przyjęli jej syna, a ona jakoś przetrwałaby postawę tamtej strony. Pomyślała, że ​​to jeszcze lepsze.

Okazało się jednak, że Piotr nie chce komunikować się z matką i siostrą. Po miesiącu miodowym opłaconym przez rodziców jego żony, potajemnie przenieśli się do stolicy. Piotr nie powiedział matce, po prostu zniknął. Katarzyna dowiedziała się o przeprowadzce od sąsiadów. Dzwoniła do syna, pisała listy, ale on nie odpowiadał.

Od tego czasu minęło 20 lat. W tym czasie Piotr nigdy nie odwiedzał matki ani siostry, nie dzwonił ani nie pisał. Marta miała nadzieję, że jej brat przyjedzie przynajmniej na urodziny ich matki. Ale zignorował to. O jego życiu dowiadują się od znajomych. Według nich Piotr bardzo dobrze osiadł w stolicy, zarabia na przyzwoite życie, wychowuje dwóch synów.

Katarzyna nigdy nie widziała swoich wnuków. Ostatnio zaczęła mieć problemy zdrowotne. Boi się, że odejdzie bez zobaczenia ukochanego syna. Nigdy nie rozumiała, co się z nim stało.

Trudno sobie wyobrazić, że teraz matka ma zranioną duszę, a syn ma teraz swoje życie, pełne luksusu i dobrobytu, o matce nie wspomina. Wstyd rodzinie żony, bo jego matka jest prostą kobietą.

O tym się mówi: Agnieszka Fitkau-Perepeczko młodnieje w oczach. Celebrytka skończyła w tym roku 79 lat. Jaka jest jej tajemnica

Zerknij: Agnieszka Woźniak-Starak zdobyła się na bardzo osobiste wyznanie. Opowiedziała, co działo się z nią po odejściu męża