Chociaż był bardzo popularny w polskiej telewizji, dzisiaj musi zmagać się z konsekwencjami braku oszczędności z czasów szczytu kariery.

Poza medialnym zapomnieniem, Tadeusz Drozda jest zmuszony zmierzyc się z wysokością swojej emerytury. Krzysztof Krawczyk - gdyby żył - skomentowałby to jednoznacznie, gdyż jego finanse były zabezpieczone oszczędnościami i dopilnowanymi wszeliki dokumentami związanymi ze świadczeniem emerytalnym.

Z czego żyje Tadeusz Drozda?

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Interia (@interia_codziennie)

Tadeusz Drozda przez całe dekady rozbawiał polskich widzów na antenie Telewizji Polskiej. Znakomity konferansjer, aktor, twórca licznych telewizyjnych show i autor chwytliwych tekstów narzeka na swoją obecną sytuację zawodową i emeryturę.

Choć lata 90. przemijały Polakom z niedzielami okraszonymi programem rozrywkowym "Śmiechu warte", którego prowadzącym był Tadeusz Drozda, obecnie nie uświadczy się zabawnego show na antenie Telewizji Polskiej.

Być może tak to wygląda dlatego, że Tadeusz Drozda nie ukrywa swojej niechęci do Prawa i Sprawiedliwości - W żadnym normalnym kraju taki facet jak Drozda po tylu sukcesach nie zniknąłby ot tak z mediów. Żadna inna telewizja nie pozwoliłaby mi odejść. Trzymaliby mnie, za co tylko się da, bylebym tylko dla nich pracował - mówił rozgoryczony.

Podczas jednego z wywiadów, satyryk przyznał się, z czego tak naprawdę się obecnie utrzymuje. Jak stwierdził, po osiągnięciu wieku emerytalnego złożył wniosek o przyznanie emerytury, jednak nie dołączył wszystkich dokumentów w związku ze swoim bałaganiarstwem, dlatego też wysokość jego świadczenia emerytalnego jest dotkliwie niska.

Dodał, że tylko dzięki oszczędnościom, inwestycjom i obligacjom ma obecnie z czego żyć.

Co o tym sązicie?

O tym się mówi: Z życia wzięte. Podczas ostatniego pożegnania ojca kobieta zrobiła zaskakujące zdjęcia. To oburzyło wszystkich

Zerknij: Przed dniem Wszystkich Świętych należy o tym pamiętać. Czego nie należy kłaść na nagrobkach