Wielu Polaków dobrze pamięta bardzo popularny w latach 80. serial pod tytułem "Siedem życzeń". Była to historia o mówiącym ludzkim głosem, czarnym kocie potrafiącym spełniać życzenia.

Kultowy serial zapewnił Danielowi Kozakiewiczowi największą popularność

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez TVP VOD (@tvp_vod)

Przygody Rademenesa i serialowego Dariusza skradły serca wielu pokoleniom widzów. Można by się zastanawiać, co słychać u odtwórcy roli Darka Tarkowskiego, który teraz ma już 51 lat. Jak podaje "Interia", Daniel Kozakiewicz po zakończeniu nagrań serialu "Siedem życzeń" przez parę lat przyjmował niewielkie role w produkcjach filmowych i serialowych.

Wielu go może pamiętać na przykład ze "Zmienników", czy "Dekalogu X". Jednak gdy spojrzy się na jego zdjęcie z dawnego okresu dzieciństwa, wciąż przychodzi na myśl głównie postać Darka Tarkowskiego, która zapewniła mu największą rozpoznawalność.

Co dzisiaj słychać u Daniela kozakiewicza?

Jak się okazuje, Daniel Kozakiewicz próbował zdobyć wykształcenie w kilku różnych dziedzinach, jednak wciąż nie był w stanie zakończyć wybranych studiów. próbował być elektronikiem, jednak został wyrzucony z technikum z powodu trudności z matematyką.

Startował także do łódzkiej Szkoły Filmowej, jednak nie zdołał się dostać. Porażką zakończyło się także usiłowanie skończenia studiów psychologicznych, gdyż dwukrotnie podchodził do zaliczenia pierwszego semestru. Z lenistwa i braku innego pomysłu skończył studia dziennikarskie na Uniwersytecie, jednak nie pracuje w zawodzie.

W pewnym momencie podjął decyzję o wyjeździe z Polski. 11 lat mieszkał w Peru, zajmując się tam fotografią artystyczną, a gdy wrócił do Polski postanowił ponownie zająć się aktorstwem, jednak stanął po drugiej stronie barykady - jako trener w prowadzonej przez siebie szkole improwizacji teatralnej "Teraz Inpro Start".

O tym się mówi: Don Vasyl podjął bardzo ważną decyzję. W kościele przysięgał, że wytrwa. O co chodzi

Zerknij: Donald Tusk po raz kolejny przyłapany. Czy były premier po raz kolejny złamał przepisy