Jakiś czas temu media obiegła informacja na temat konfliktu, jaki powstał pomiędzy Stanem Borysem, a Karolem Strasburgerem, którego ten pierwszy pozwał do sądu o pomówienie, zniesławienie w mediach społecznościowych.
W pierwszej kolejności głos zabrał pełnomocnik aktora, który naświetlił sytuację podaną do wiadomości opinii publicznej. Jak się okazało, chodź w wyniku śledztwa wyszło na jaw, że obraźliwe teksty na temat Stana Borysa i jego partnerki napisane były z komputera Karola Strasburgera, nie było go wówczas w domu, gdyż pracował on wtedy na planie jednego z seriali.
Aktor bardzo lakonicznie wypowiedział się w mediach na temat zachowania Stana Borysa i jego zarzutów, które w przypadku aktora zaowocowały koniecznością stawienia się w sądzie na rozprawie jako osoba oskarżona.
Obecnie portal "JastrzabPost" opublikował nieco szerszą wypowiedź Karola Strasburgera na temat oskarżeń ze strony Stana Borysa o zniesławienie, jednak wciąż jest to wypowiedź bardzo oszczędna, choć widocznie okraszona emocjami - Odnoszenie się do rzeczy prywatnych i osobistych powoduje, że są ludzie, którzy robią to chętnie i bardzo chętnie, funkcjonują publicznie. Ja jak widać nie mam takiej potrzeby. Wolę mówić o modzie, niż o swoich kolegach. I tak w tych mediach będę się pojawiał, a niektórzy nie mają innej możliwości, więc robią co mogą, żeby mówić o czymkolwiek.
Jak dodał aktor, określenie podawane w mediach o ich znajomości w kontekście przyjaźni jest mocno przesadzone, gdyż ich relacja oparta jest na zwykłej znajomości. Zapytany, czy jeszcze kiedykolwiek będzie szansa na poprawę ich relacji, Karol Strasburger nie przewiduje takowych zmian. Jego zdaniem wszelkie niedomówienia i kontrowersje między ludźmi powinny być omawiane w kawiarni przy dobrym winie, zamiast używania do tego celu przestrzeni publicznej dla poklasku i rozgłosu mogącego przynieść korzyści finansowe.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Miejsce ostatniego spoczynku Krzysztofa Krawczyka bardzo się zmieniło. Jak wygląda po pół roku
Zerknij: Głośna sprawa Pauliny N., matki trójki dzieci z Lublina. Światło dzienne ujrzały nowe fakty