Jak podaje portal "Plotek", śmierć ciężarnej 30-latki w pszczyńskim szpitalu poruszyła całą Polskę. Do sprawy postanowiła się również odnieść Kinga Rusin. W mediach społecznościowych zamieściła mocny wpis, w którym padają gorzkie słowa pod adresem polityków oraz działaczy wspierających zaostrzanie prawa aborcyjnego.

Kinga Rusin zamieściła mocny wpis

Kinga Rusin nie boi się podejmować tematów trudnych i mówić tego, co naprawdę myśli. Dziennikarka nie raz odnosiła się do poczynań obecnej władzy, krytukując wiele podjętych przez polityków działań. Aktywnie zaangażowała się w protesty, jakie wywołało wydane w październiku 2020 roku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne.

Teraz Rusin postanowiła zabrać głos w sprawie śmierci młodej ciężarnej kobiety, która mogłaby żyć, gdyby lekarze nie zwlekali z przerwaniem ciąży. U ciężarnej rozwinęła się sepsa, doprowadzając do jej śmierci. Młoda kobieta osierociła córkę. Była żona Tomasz Lisa komentując całą sprawę nie pozostawiła suchej nitki na politykach i zwolennikach zaostrzenia przepisów aborcyjnych.

Swój długi wpis dziennikarka opatrzyła zdjęciem ciężarnej kobiety wiszącej na krzyżu. Kinga Rusin nie ukrywa, że jest przerażona tym, jak teraz wygląda życie ciężarnych kobiet w naszym kraju. Powołała się na wiele opisanych w sieci przypadków kobiet, którym lekarze obawiali się ratować życie, by nie być posądzonymi o dokonanie aborcji.

Kinga Rusin nie przebierała w słowach, pisząc o "kolejnych ofiarach pisowskiego systemu cierpień" i "pisowskich talibach". Podkreśliła, że lekarze powinni mieć ochronę ze strony państwa, a nie "działać w stanie zagrożenia".

Zgadzacie się z Kingą Rusin?

To też może cię zainteresować: Nie cichną echa odejścia ciężarnej w pszczyńskim szpitalu. Mama kobiety ujawniła poruszające wiadomości, jakie od niej dostała

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Królowa Elżbieta II podjęła ważną decyzję. To radykalnie zmieni obraz pałacu. O co chodzi

O tym się mówi: Odejście Władka z "Sanatorium miłości" mocno na nią wpłynęło. Do teraz Anna nie doszła do siebie