Jak przypomina portal "Super Express", Izabela była w piątym miesiącu ciąży, kiedy trafiła do pszczyńskiego szpitala. Niestety nie przeżyła ani 30-latka, ani jej nienarodzone dziecko. W rozmowie z reperterami "Uwagi! TVN" mama zmarłej kobiety ujawniła wiadomości, jakie córka wysyłała do niej ze szpitala.

Śmierć młodej kobiety w pszczyńskim szpitalu

Do śmierci 30-letniej pani Izabeli doszło w Powiatowym Szpitalu w Pszczynie pod koniec września. Będąca w piątym miesiącu ciąży kobieta zgłosiła się do placówki w związku z odpłynięciem płynu owodniowego. Wykonane u ciężarnej badania potwierdziły nie tylko wystąpienie bezwodzia, ale również wykryte wcześniej nieprawidłowości w rozwoju płodu.

Protesty po śmierci ciężarnej w Pszczynie/YouTube @Pszczyna TV
Protesty po śmierci ciężarnej w Pszczynie/YouTube @Pszczyna TV
Protest po śmierci 30-latki/YouTube @pszczyna tv

W trakcie trwania hospitalizacji doszło do obumarcia płodu. Niestety młoda kobieta także zmarła na skutek wstrząsu septycznego. Osierociła córkę i pozostawiła męża. Na dobę przed śmiercią kobieta pisała do swojej mamy poruszające wiadomości, które zostały przedstawione w reportarzu przygotowanym przez dziennikarzy programu "Uwaga! TVN".

"Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy" - pisała pani Izabela. Mama kobiety ze łzami w oczach wyznała, że nie może się pogodzić ze stratą córki. Wyznała, że ma nadzieję, że to wszystko okaże się tylko złym snem. "Nie wiem, jak to dalej przeżyję" - powiedziała zrozpaczona kobieta.

Stan ciężarnej przez cały czas się pogarszał. Kobieta miała wysoką gorączkę, która wynosiła 39 stopni. Przez ten cały czas kobiety nikt nie monitorował. Dopiero, kiedy kobieta leżąca z panią Izą wezwała lekarzy, ci przeprowadzili USG i po stwierdzeniu, że płód obumarł, zdecydowali się na cesarskie cięcie, niestety życia pani Izabeli nie udało się już uratować.

Co sądzicie o całej sprawie?

To też może cię zainteresować: Oburzające słowa padły z ust lekarki dyżurującej na SOR w jednym z polskich miast. To nie był pierwszy taki przypadek

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wydano pilne ostrzeżenie. Już dziś w Ziemię uderzy niezwykłe zjawisko. To będzie piękne, ale i niebezpieczne

O tym się mówi: Odejście Władka z "Sanatorium miłości" mocno na nią wpłynęło. Do teraz Anna nie doszła do siebie