Jak donosi "Super Express", znany polski muzyk Krzysztof Cugowski zmuszony jest do ciągłej pracy. Pomimo faktu, że 71-latek już dawno korzysta ze świadczeń emerytalnych, są one zbyt niskie, aby artysta mógł godnie żyć z miesiąca na miesiąc.
Ostatnimi czasy temat świadczeń emerytalnych artystów mocno dzieli społeczeństwo. Gdy muzyk, czy aktor zaczyna narzekać na niską emeryturę, wielu Polaków przypomina sobie to, co przed śmiercią powiedział świętej pamięci Krzysztof Krawczyk na temat niskich emerytur, ich powodów i rozwiązania tego problemu, jakim jest oszczędzanie i opłacanie składek emerytalnych.
Krzysztof Cugowski ma pełne ręce roboty
Krzysztof Krawczyk jednak miał to szczęście, że w większości tego typu sprawami zajmowała się jego żona Ewa, która wszystkiego dopilnowała. Fani Krzysztofa Cugowskiego bardzo dobrze wiedzą, że artysta działa zawodowo od pięciu dekad. Większość czasu spędzonego na scenie piosenkarz poświęcił będąc członkiem zespołu "Budka Suflera", co zmieniło się w 2014 roku, gdy rozpoczął swoją muzyczną drogę solową, a także zaczął działać na scenie wraz ze swoimi synami.
Jak się okazuje, artysta doszedł do wniosku, że jedynie dalsza aktywność zawodowa będzie w stanie zapewnić mu godne warunki życiowe. Jak przyznał, Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca mu emeryturę minimalną, lecz dodał stanowczo, że nie ma pretensji do swojego losu, gdyż odniesione przez niego sukcesy zapewniły mu stabilność zawodową i możliwość zarobkowania. Muzyk przyznał, że możliwość tę mocno wykorzysta grając 15 koncertów w grudniu. Bardzo dobrą wiadomością jest to, że z zarobionych 50 tysięcy złotych za każdy koncert będzie sobie mógł odłożyć pieniądze na życie.
O tym się mówi: Andrzej Piaseczny chce wrócić do TVP, ale pod pewnym warunkiem. "Przeszła wszelkie granice przyzwoitości"
Zerknij: Świat muzyki obiegła smutna wiadomość. Odszedł wokalista światowej klasy zespołu