Jak podaje portal "O2", rodzice uczniów jednej z krakowskich szkół średnich skarżą się na to, że dyrektor wzywa ich "na dywanik". Zapraszani są ci rodzice, których dzieci zdecydowały się nie uczęszczać na lekcje religii. Okazuje się, że nie jest to pierwsze kontrowersyjne zachowanie zarządzającego placówką.
Rodzice nie kryją oburzenia
Dyrektor XLIV Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie wezwał rodziców uczniów klas pierwszych na przysłowiowy "dywanik". To swoiste zaproszenie dotyczyło jednak tylko rodziców tych młodych ludzi, którzy zdecydowali się zrezygnować z uczęszczania na lekcje religii. Część z rodziców taką rozmowę ma już za sobą.
Z ich relacji wynika, że w czasie rozmowy z dyrektorem byli wypytywani o powody, dla których ich pociechy nie zdecydowały się na uczęszczanie na lekcje religii. Dopytywał również o to, jakiego są wyznania. Jakby tego było mało, dyrektor placówki oświadczył, że wszyscy uczniowie placówki mają obowiązek uczestnictwa w uroczystościach kościelnych.
Choć religia nie jest obecnie przedmiotem obowiązkowym, rodzice krakowskiego XLIV liceum jeśli chcą zwolnić swoje dzieci z nich, zmuszeni są do osobistego złożenia wniosku u dyrektora. Nie jest to niestety sytucja odosobniona i rodzice z różnych części kraju donoszą, że stoją w obliczu podobnej konieczności.
To nie pierwsza kontrowersja
Dyrektor XLIV LO, Mariusz Graniczka słynie ze swoich kontrowersyjnych decyzji. W ubiegłym roku "Gazeta Wyborcza" wskazywała, że zorganizował on w placówce spotkanie z działaczem antyaborcyjnym, na którym prezentowano drastyczne nagrania.
Zorganizował również warty pod krzyżem katyńskim, w których mieli brać udział zarówno uczniowie, jak i ich rodzice. Po dwóch tygodniach, po sprzeciwie tych ostatnich, warty zakończono.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Adam Siewierski z "Sanatorium miłości" przechodzi trudne chwile. Bohater programu nie wie, co będzie dalej. Co się stało
Zobacz, o czym jeszcze pisliśmy w ostatnich dniach: Krystyna Pawłowicz przyłapana na wakacjach. Nie spędzała ich sama. Uwagę wszystkich zwrócił jeden szczegół. O czym mowa
O tym się mówi: Smutne doniesienia płyną od Doroty Gardias. Dziennikarka zmaga się bardzo ciężką chorobą. O co chodzi
