Znany polski jasnowidz Krzysztof Jackowski z Człuchowa od samego początku pandemicznych zmagań odpowiada na pytania swoich widzów na prowadzonym przez siebie kanale na YouTube w związku przyszłością, jaka czeka Polskę.
Co nas czeka w najbliższej przyszłości
Wiele z jego przepowiedni już się wypełniło, a kolejne mają realną szansę na to, aby stać się prawdą. Nie ulega wątpliwości, że to co się dzieje w kraju coraz bardziej przeraża społeczeństwo, oraz samego Krzysztofa Jackowskiego.
Nie ukrywa on faktu, że to co widzi w swoich wizjach mocno niepokoi tym bardziej, że przewidział on ogłoszenie stanu wyjątkowego w wąskim paśmie kraju bezpośrednio przylegającego do granicy z Białorusią.
W swoich najnowszych wizjach jasnowidz Z niepokojem zdradził co nas czeka we wrześniu i w okresie po zakończeniu tego miesiąca. Niestety okazuje się według jego przepowiedni, że na ulicę polskich miast wyjdzie wojsko.Jak zaznaczył podczas jednej ze swoich najnowszych transmisji na żywo, wojsko nie wyjdzie na ulice wszystkich miast w Polsce, a jedynie będzie pojawiało się w najbardziej zatłoczonych miejscach.
Jak zaznaczył w swojej najnowszej wizji Krzysztof Jackowski, rząd chce wprowadzić coś, na co radykalnie nie będzie naszej zgody, gdy okaże się, że jest już za późno. Społeczeństwo podniesie krzyk, zacznie się bunt i awantura, a mimo tego sprzeciwu rząd będzie nieugięty. To, co zostaje już wprowadzane w naszym kraju jest przedstawiane nam etapami, w związku z powyższym każdą zmianę, nawet najboleśniejszą i niewygodną przyjmujemy.
Nowy ład, jaki rządzący zaplanowali dla nas będzie nam sprzyjał jedynie pozornie. Przykładem, jakim posłużył się Krzysztof Jackowski, aby udowodnić, że nowy polski ład nie będzie nam służył jest to, że do czasu kiedy obiecane 30000 zł będzie kwotą wolną od podatku, kwota ta nie będzie miała takiej wartości, jak teraz.
Co o tym sądzisz?
O tym się mówi: Prawnik Beaty Kozidrak przerywa milczenie. Wydano nowy komunikat. O co poszło
Zerknij: Smutne wieści płyną ze świata muzyki. Odeszła znana i ceniona piosenkarka. Fani nie kryją smutku