24 sierpnia bieżącego roku media obiegła wstrząsająca wiadomość na temat śmierci 39-letniego lekarza anestezjologa, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach we własnym domu. Do jego śmierci doszło 22 sierpnia w środku nocy.

Jaka była faktyczna przyczyna śmierci lekarza

Kilkudziesięciominutowa reanimacja niestety nie przyniosła skutku. Mężczyzny nie udało się uratować. Według medialnych doniesień, 39-letni lekarz z Wałbrzycha zmarł z powodu skrajnego przepracowania. Miał on pracować jako anestezjolog w Specjalistycznym Szpitalu Imienia dr Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu nawet po 100 godzin tygodniowo.

Obecnie media podają, że w jego mieszkaniu ujawniono znaczne ilości leków nasennych, jakie miałyby zniknąć ze szpitala, w którym pracował 39-latek. Służby czekają aktualnie na wyniki sekcji zwłok, która ma potwierdzić lub wykluczyć obecność w organizmie anestezjologa medykamentów nasennych.

Pamiętajmy jednak, że wedle zarządzenia partii rządzącej, między innymi pracownicy służby medycznej mieli obowiązkowo przyjąć preparat genowy zwany szczepionką, po której wielu ludzi zgłaszało znaczne osłabienie i złe samopoczucie. 39-letni anestezjolog mógł pracować nadmiernie ze względu na braki personalne, jakie wciąż zgłaszane są w doniesieniach medialnych.

Nie ulega jednak wątpliwości, że tego typu procedery powinny być surowo zabronione i kontrolowane przez osoby decydujące o strukturze pracy służb medycznych. Mrozi krew w żyłach myśl, jakich błędów może się dopuścić jakikolwiek lekarz, czy pielęgniarka przepracowana w takim stopniu, aby móc umrzeć ze zmęczenia. Jak podają media, sprawa jest w dalszym ciągu Rozwojowa i zajmuje się nią wałbrzyska Prokuratura Rejonowa.

Co o tym sądzicie?

O tym się mówi: Nieznane informacje o Jarosławie Kaczyńskim wyszły na jaw. To zaskoczyło wiele osób. O co chodzi

Zerknij: "Wodzianka" z programu Kuby Wojewódzkiego postanowiła przerwać milczenie. Sonia Wesołowska zdradziła prawdę o pracy w show