Stało się to w środku spotkania ze wspólnotą “Mocni w Duchu” z Łodzi. Przetransportowano go do szpitala, w którym został poddany skomplikowanej operacji. Jak podaje “Super Express”, jezuita zmarł po kilku dniach od operacji. Uroczystości pogrzebowe ojca Krzysztofa Pietruszkiewicza z Bytomia zaplanowane są na 16 października.
Nagła śmierć duchownego wstrząsnęła parafią
43-letni wikary działał w bytomskiej parafii jezuickiej. Podczas prowadzonej przez niego pod koniec września mszy świętej, w trakcie której odbywało się spotkanie ze wspólnotą “Mocni w Duchu” pochodzącą z Łodzi, duchowny niespodziewanie zasłabł.
W internecie zaroiło się od apeli o modlitwę w jego intencji. Niestety operacja mająca na celu poprawę stanu jego układu krążenia nie przedłużyła mu życia na długo. Ojciec Krzysztof Pietruszkiewicz odszedł 8 października.
Ta śmierć wstrząsnęła środowiskami kościelnymi, gdyż nikt się nie spodziewał, że spotka ona 43-letniego duchownego. Ojciec Krzysztof Pietruszkiewicz przyszedł na świat w Głogowie 10 marca 1978 roku, a do Towarzystwa Jezusowego dołączył w Starej Wsi 21 sierpnia 1998 roku.
Po 11 latach postanowił przyjąć święcenia kapłańskie, by znaleźć się w zeszłym roku w bytomskiej Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zwykł on podejmować się przygotowywania młodzieży do sakramentu bierzmowania, uczył w szkole katechezy, pełnił funkcję wikarego, duszpasterza marianek, ministrantów i dzieci. W “Gościu Niedzielnym” pojawił się wzruszający opis duchownego - Pełen życia i pomysłów chciał rozwinąć działalność wspólnoty charyzmatycznej.
O tym się mówi: Najmłodsi dziadkowie w kraju są dopiero po trzydziestce. Większość im nie wierzy
Zerknij: Do niebywałych scen doszło w jednej z katedr. Wierni nie kryją oburzenia. O co chodzi