Ciuchy, trofea, instrumenty, okulary czy zegarek po Krzysztofie Krawczyku trafią do któregoś z fanów. Jak wyjaśniła „Super Expressowi” Ewa Krawczyk, zamierza wystawić na licytację pewne przedmioty pozostałe po zmarłym mężu.

Ewą Krawczyk kieruje szczytny cel, gdyż zebrane fundusze mają trafić na cele charytatywne

Najbardziej osobiste przedmioty artysty sprawiają, że wdowa w ich otoczeniu czuje się, jakby wciąż przy niej był – Dzięki zdjęciom, portretom i jego przedmiotom czuję, że żyję wśród Krzysia. On przez cały czas jest obecny w naszym domu. Kiedy wracam z cmentarza, to mówię: „Do zobaczenia, Krzysiu, w domu”, potem przyjeżdżam i on tutaj jest. Ja to czuję. Żyję wśród męża. Jest on przez cały czas obecny w domu. Jest ze mną nawet w kuchni, jak gotuję, i w jadalni. Dzięki temu towarzyszy mi przez cały czas – tłumaczy Ewa Krawczyk.

Wdowa po artyście póki co nie potrafi pozbyć się osobistych przedmiotów pozostałych po zmarłym mężu, zdaje sobie jednak sprawę z tego, że kiedyś będzie musiała się na to zdobyć. W związku z tym, podjęła decyzję, by przekazać część osobistych rzeczy męża na cele charytatywne.

Być może odda na licytację sceniczne marynarki męża, jego trofea muzyczne, zegarek z wygrawerowanymi inicjałami, okulary. Wdowa jeszcze nie podjęła decyzji, gdyż jeszcze nie ma w sobie gotowości, aby ostatecznie pozbyć się rzeczy po zmarłym ukochanym.

O tym się mówi: Uczestnik programu "Rolnik szuka żony" zdradził sekret powstawania programu. Zaskakujące fakty ujrzały światło dzienne

Zerknij: Z życia wzięte. Wcześniak urodził się z czerwonymi plamami na całym ciele. Lekarze nie dawali szans na uratowanie. Jak żyje teraz