Jak donoszą media, placówka szpitalna w Pszczynie ma więcej zaniedbań na swoim koncie. Okazuje się, że w placówce dochodziło do rażących zachowań w stosunku do pacjentów, ale to nie wszystko.
Śmierć 30-letniej kobiety otworzyła w kontekście szpitala w Pszczynie informacyjną "puszkę Pandory"
Zmarła w 22. tygodniu ciąży 30-letnia pani Izabela wciąż nie znika z ust Polaków i wielu tabloidowych nagłówków. Nie da się wprost opisać skrajnych emocji, jakie wywołała ta tragedia w społeczeństwie.
Jedni przypisują winę aspektom politycznym, inni bezpośrednio uderzają w personel medyczny i lekarzy, którzy wówczas pełnili dyżur w szpitalu. Ta dyskusja wywołała jednak napływ nowych informacji na temat szpitala w Pszczynie, które opisane są przez media w sieci.
Okazuje się, że placówka ma więcej za przysłowiowymi uszami, niż śmierć pani Izabeli. W styzniu 2017 roku, jeden z tabloidów opisał oburzające wyniki kontroli przeprowadzonej w pszczyńskim szpitalu. Narodowy Fundusz Zdrowia ukarał wtedy placówkę przeszło milionem złotych kary.
Ponad to, w 2018 roku placówka utraciła kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia z powodu zagrożenia drowiu i życiu pacjentów panującymi tam warunkami. Jak się okazuje, w tej placówce dochodziło do sytuacji, w których pacjentów pozostawiano tam bez opieki na długo, 47-letniego, wyziębionego bezdomnego nikt nie podniósł z podłogi przez 27 godzin, po czym niestety zmarł, a nieboszczyków przetrzymywano w pomieszczeniu pełniącym funkcję brudownika.
Co o tym sądzicie? Czy w dalszym ciągu śmierć pani Izabeli można przypisać jedynie decyzji Trybunału Konstytucyjnego?
O tym się mówi: Marcin Prokop zabrał głos w sprawie wypowiedzi Bożeny Dykiel. Co powiedział
Zerknij też tutaj: Jak Adam Zdrójkowski poradził sobie z rozstaniem z Wiktorią Gąsiewską. Początek był naprawdę ciężki