Miałam 25 lat, kiedy wyszłam za Andrzeja. Jest starszy ode mnie o dwa lata. W tym czasie wydawał mi się prawie księciem na białym koniu.

Ciągle dawał kwiaty, prezenty, nosił moje ciężkie torby, nigdy się nie kłóciliśmy i zawsze potrafiliśmy spokojnie załatwić każdą sprawę. Nie mieszkaliśmy razem przed ślubem. Ani ja, ani on nie byliśmy zwolennikami konkubinatu, uważaliśmy to za coś niepoważnego. Cóż, po prostu się pobraliśmy.

Mama i ojciec dali nam pieniądze na ślub, ale taka kwota nie wystarczyłaby na zakup własnego domu. Tak naprawdę też nie chciałam wynajmować - po co płacić obcemu, ciągle słyszeć o tym, czy żyjemy we właściwy sposób, czy nie. Słowem, wtedy mama Andrzeja zaproponowała, żebyśmy z nią zamieszkali. Mieszkanie ma dwa pokoje, mimo to mieszka znudzona, a pokój jest wolny. Dlaczego tam nie mieszkać.

Wtedy zgodziłam się na własną odpowiedzialność. Mama Andrzeja wydawała mi się sympatyczną kobietą, dlatego nie było trudno znaleźć z nią wspólny język. Ale jak tylko pobraliśmy się z Andrzejem i zamieszkaliśmy u teściowej, od razu dużo się dowiedziałam o moim mężu. Okazało się, że matka nadal uważała go za małego synka. A kiedy z nią mieszkał, nie robił nic w domu. Do tego stopnia, że ​​myła go jego mama, dorosły mężczyzna, majtki i skarpetki. Zgadzam się, to nie jest normalne.

Jedyne, co robił Andrzej, to chodzić do pracy i pilnować swoich spraw. Nic dziwnego, że jak tylko zaczęliśmy mieszkać razem, wszystkie obowiązki przeszły na mnie. Teraz musiałam gotować, sprzątać, prać, prasować dla wszystkich. Potrzebowałam tego? Tak, moja teściowa nie wtrącała się wtedy i nie chodziła do kuchni, kiedy gotowałam. Ale fakt, że nawet nie chciała mi pomóc, stwarzał wrażenie, że jestem tylko niewolnikiem w ich rodzinie.

Wtedy czekały mnie jeszcze gorsze wieści. Gdy gniazdko w ścianie się zapali, gasimy ogień. Ale kiedy poprosiłam męża, aby usunął to, co zostało ze starego i założył nowe, dla niego okazało się, że jest to jakiś problem z wyższej matematyki. Okazało się, że mój mąż nawet nie umiał zmienić gniazdek.

Co tu dużo mówić, kiedy trzeba było wymienić żarówkę w pokoju, skurczył się ze strachu i powiedział, że tego nie zrobi. Wzięłam więc stołek i sama wymieniłam żarówkę. W sumie okazało się, że mój mąż w ogóle nic nie wie. Powiedz mi, co w tym złego. Ale on nawet nie chciał się niczego nauczyć. Po co? Lepiej zadzwonić do osoby, zapłacić. No dobrze, ale mój mąż nie zarabiał milionów, żeby inni robili za niego wszystko.

Przede wszystkim wkurzył mnie fakt, że teściowa ciągle zwracała się do syna jak do siedmioletniego chłopca, a on nieśmiało odpowiadał matce.

-Andrzej, założyłeś skarpetki, zmieniłeś majtki? Andrzeju, czy dobrze się umyłeś? - Słuchając takich rozmów, chciałam rzygać. Jest dorosłym mężczyzną, a matka pyta go, czy zmienił majtki.

Krótko mówiąc, naprawdę chcę się rozwieść. Ale co wtedy zrobię? Nie mam własnego domu, wydaliśmy już pieniądze, które dali moi rodzice. Ale ja też nie mogę tego znieść. Ile może być tego współistnienia?

O tym się mówi: Sekret Jane Seymour z "Doktor Quinn" wyszedł na jaw. O jej relacji z Joe'a Lando zawsze było głośno. O co chodzi

Zerknij: Don Vasyl podjął bardzo ważną decyzję. W kościele przysięgał, że wytrwa. O co chodzi