Podobno nie chcę szczęścia mojego syna, myślę tylko o sobie. Wyraża się to w tym, że nie chcę z nimi wymieniać mieszkania.
Mam tylko jedno dziecko, mój mąż zmarł kilka lat temu. Wychowaliśmy go w całkowicie zamożnej rodzinie, daliśmy mu wykształcenie, przed ślubem mieszkał ze mną i swoim ojcem. Podczas studiów na uniwersytecie dostał pracę, a po otrzymaniu dyplomu awansował. Teraz pracuje w tej firmie od ośmiu lat, a jego przełożeni cieszą się dobrą opinią.
Jestem zasłużenie dumna z mojego syna, jest wybitnym człowiekiem, robi karierę. Ma głwę na karku, dłonie również wyrastają tam, gdzie jest to konieczne. I że nie mieszkaliśmy dla niego w mieszkaniu, więc mój mąż i ja nie jesteśmy bogaci. Kupiliśmy sobie dom w wieku czterdziestu lat. Wcześniej mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu. Ani siły, ani zdrowie nie wystarczyły, by kupić kolejne mieszkanie. A syn jest w stanie zarobić na własne życie.
Kiedy Andrzej poznał dziewczynę, byłam zachwycona, był dobry czas, aby założył rodzinę. Starałam się dogadać z synową, bez komentarzy i moralizatorstwa. Dla mnie było bez znaczenia kim ona jest, jeśli tylko był dobry z niej człowiek i mój syn był z nią szczęśliwy. Na początku Anna mi się podobała, bo zachowywała się przyzwoicie i skromnie. Po ślubie zaczęła pokazywać zęby.
Młodzi ludzie wybrali się w podróż nad morze, odpoczęli, a po powrocie Anna rzuciła pracę. Wyjaśniła, że jej przełożeni są tam kompletnie zagłuszeni i będzie szukać nowego miejsca. Ale nigdy go nie znalazła. Od dwóch lat siedzi w domu i zadręcza mojego syna.
Zaczęli żyć młodo w mieszkaniu mojej synowej. Mieszkanie jest małe, salon - prawie nie ma kuchni, łazienka mała, układ korytarzowy. Sąsiedzi pozostawiają tam wiele do życzenia, a do wszystkiego daleko, dom jest prawie na obrzeżach. Ale nie musisz płacić czynszu, możesz zaoszczędzić pieniądze.
Chociaż syn dobrze zarabia, biorąc pod uwagę fakt, że Anna nie pracuje tak długo, nie mają oszczędności, wszystko wydają na życie. Synowa, mimo że siedzi w domu, nie zapomina o chodzeniu do salonów kosmetycznych, a to wszystko nie jest warte trzech groszy. Synowa tłumaczy swoje wydatki tym, że chodzi na rozmowy kwalifikacyjne i tam musi dobrze wyglądać.
Nie wiem, jak można szukać pracy przez dwa lata, ale jej nie znaleźć. Musisz spróbować. Myślę, że zwyczajnie kłamie i udaje, że chodzi na rozmowy kwalifikacyjne.
Podczas jednych z wakacji zapytałam, czy planują mieć dzieci. Synowa nadal siedzi w domu i gdyby tylko były zasiłki, wychowywałaby dziecko.
- Gdzie rodzić? Widziałaś nasze mieszkanie? My tam razem z Vladem ledwo się odwracamy, a ty wciąż mówisz o dziecku.
- No cóż, można by ukradkiem zaoszczędzić na hipotece - zasugerowałam.
- Po co coś odkładać? Wystarczy na życie - i dzięki - Anna przewróciła oczami.
Tutaj wyrwało mi się, że gdyby nie była leniwa, to mogliby zaoszczędzić pieniądze w dwa lata. Gdybym zobaczyła, że zamierzają zająć mieszkanie, dodałabym, że mam coś zarezerwowanego. Ale teraz nawet nie zaproponuję, za chwilę wszystko zrujnują, moja synowa ma do tego talent.
Niedawno na kolejnych spotkaniach znowu zaczęła się rozmowa o dzieciach, sama Anna już ją zaczęła. Ubolewała, że lata mijają, i teraz byłoby dobrze urodzić, ale warunki nie pozwalają. Syn zgadzał się ze swoją żoną.
- Mamo, po prostu pomyśleliśmy... Jesteś teraz sama na kawałku kopiejki, a my kulimy się w jednopokojowym mieszkaniu. Zamieńmy mieszkanie, dobrze? Nie będziemy niczego ponownie rejestrować, tylko po prostu przeprowadzimy się. Dzięki temu możemy uniknąć cierpienia z powodu kredytu hipotecznego, a Ty już nie potrzebujesz dwóch pokoi, tylko dodatkowe sprzątanie.
Uderzyła mnie ta propozycja i oczywiście sam syn o tym nie pomyślał. Odpowiedziałam, że jestem daleko od ich mieszkania i pracy, a sąsiedzi nie daj Boże. Poza tym przyzwyczaiłam się do swojego mieszkania, zarobiłam krwią i potem, wszystko jest przeze mnie zrobione.
- Tak, jak długo jeszcze masz pracować, tylko kilka lat. Ale będziesz miała wnuka lub wnuczkę - uśmiechnęła się do mnie synowa.
Ale stanowczo odmówiłam. Bez względu na to, ile mam jeszcze do pracy, jest tak samo.
Syn przyszedł wtedy kilka razy, aby porozmawiać na ten temat. I przyszedł sam, ale częściej z Anną. Ale to tylko bardziej mnie rozzłościło. Syn nigdy nie miał zwyczaju wchodzić do nieba na czyimś garbie, a teraz właśnie to próbuje zrobić za namową żony.
Chodźmy stąd, mówiłem ci, że twojej matce obojętne, czy masz dziecko, czy nie. Nie chce nawet kiwnąć palcem za twoje szczęście – powiedziała Anna podczas ich ostatniej wizyty, a jej syn spojrzał na mnie i poszedł za nią.
Potem próbowałam zadzwonić do syna i jeszcze raz wyjaśnić swoje stanowisko, ale nie odbiera telefonu i nie oddzwania. Jego żona postawiła go przeciwko własnej matce. Coś wydaje mi się, że ich małżeństwo nie potrwa długo, bo Anna wypije teraz z niego wszystkie soki, a potem pójdzie do następnej szyi do przegryzienia...
Jestem bardzo urażona, że tak się zachował mój syn. Wydaje się być mądrym facetem, ale przy Annie wydaje się, że staje się głupi i nie widzi oczywistych rzeczy.
O tym się mówi: Sekret Jane Seymour z "Doktor Quinn" wyszedł na jaw. O jej relacji z Joe'a Lando zawsze było głośno. O co chodzi
Zerknij: Don Vasyl podjął bardzo ważną decyzję. W kościele przysięgał, że wytrwa. O co chodzi