Anna poszła do szpitala wcześniej, na około tydzień przed porodem. Wywarła bardzo pozytywne wrażenie - wykształcona, dobrze wychowana kobieta, tuż po trzydziestce. Z kartą wymiany wszystko było w porządku, była obserwowana w ciąży w prywatnej klinice, podpisaliśmy też umowę na poród.

Ona sama nie chciała urodzić - bała się bólu i poprosiła o cesarskie cięcie. Ale nic nie wskazywało na to, że Annę czekały skurcze. Zaczęło się późnym wieczorem, a rano udaliśmy się na salę porodową. Zaledwie dziesięć minut później urodziło się urocze dziecko - całkowicie zdrowa dziewczyna, bardzo podobna do jej matki.

I wtedy Anna nas zaskoczyła - nawet nie spojrzała na dziecko, poprosiła nas, żebyśmy zawieźli dziewczynkę do oddziału dziecięcego. Absolutnie nie interesowała się dzieckiem - nie pytała nie tylko o jego zdrowie, ale nawet o płeć. Patrzyliśmy na siebie z zaskoczeniem, ale nie kłóciliśmy się z nią – może taka reakcja na stres.

Ale następnego ranka stało się jasne, że nie był to stres, ale zaplanowana i przemyślana decyzja.

Anna zaszła w ciążę i urodziła dziecko wyłącznie po to, by pozbyć się endometriozy. I wcale nie planowała zabrać córki, bez wahania napisała odrzucenie dziecka. I już po wypisie ze szpitala zostawiła numer telefonu:

To jest jej ojciec. To prawda, że ​​nie wie, że byłam w ciąży, nie spotykaliśmy się długo, a kiedy zaszłam w ciążę, przestałam się z nim spotykać. Może będzie jej potrzebował, ale wątpię w to.

Szczerze mówiąc, drżącymi rękoma wybraliśmy numer. Wyobraź sobie, jak by to było wytłumaczyć komuś, że jak się okazuje, ma córkę. W szpitalu została tylko ta córka. Spodziewaliśmy się, że po prostu się rozłączy – tak jak, nawiasem mówiąc, on to zrobił.

Dopiero godzinę później mężczyzna pojawił się na progu szpitala położniczego. Najzwyklejszy pracowity pracownik serwisu samochodowego, nie wahał się powiedzieć, że zabierze córkę do domu. Przed nami procedura ustalenia ojcostwa - ale na szczęście Anna zgodziła się pomóc, więc udało nam się to w jeden dzień. Roniliśmy łzy, patrząc na to, jak ostrożnie ojciec po raz pierwszy wziął dziecko w ramiona.

O tym się mówi: Sekret Jane Seymour z "Doktor Quinn" wyszedł na jaw. O jej relacji z Joe'a Lando zawsze było głośno. O co chodzi

Zerknij: Don Vasyl podjął bardzo ważną decyzję. W kościele przysięgał, że wytrwa. O co chodzi