Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami, więc każdy powoli zaczyna przygotowania świąteczne. W ferworze zakupów, porządków, wybierania świątecznych prezentów, pieczenia i gotowania, wielu z nas oddaje się wspomnieniom, przemyśleniom i wzruszeniom związanym z okresem świątecznym.

Ulubiona kolęda Krzysztofa Krawczyka przypominała mu o cudzie życia jego żony

Wdowa po Krzysztofie Krawczyku Ewa Krawczyk, także ma swoje wspomnienia związane ze Świętami Bożego Narodzenia oraz jej mężem artystą. Wielu ludzi kochających tradycyjne kolędy bożonarodzeniowe ma ulubione, które przypominają spędzone wspólnie chwile i często wzruszają do łez.

Ewa Krawczyk w rozmowie z mediami także wspomniała o ulubionej kolędzie jej zmarłego męża Krzysztofa Krawczyka przy okazji promocji płyty Krzysztofa Krawczyka pod tytułem "Najpiękniejsze polskie kolędy".

Okazuje się, "Lulajże Jezuniu" była ukochaną kolędą artysty, między innymi z powodu wspomnień związanych z ciężką chorobą Ewy Krawczyk. Jak opowiedziała Super Expressowi, gdy nagrywał w studio tę kolędę, ona była ciężko chora.

Dzięki wierze i modlitwie Krzysztofa Krawczyka i silnej woli życia Ewy przetrwała najtrudniejsze chwile związane z chorobą. "Lulajże Jezuniu" przypominała Krzysztofowi Krawczykowi fakt, że jego żona z tego wyszła - Kiedy byłam ciężko chora i leżałam w szpitalu, Krzysztof bardzo dużo się modlił, bym szybko wyzdrowiała. W tym czasie nagrywał w studio kolędę "Lulajże Jezuniu, moje perełko". Ta kolęda była jego osobistą i ulubioną. Bardzo się wzruszał przy jej śpiewaniu. Ta kolęda zawsze mu przypominała, że wyszłam z tego.

Światowe wydarzenia: Znaleziona w domu przyjaciela: nie ma już z nami słynnej amerykańskiej piosenkarki, miała zaledwie 23 lata

O tym się mówi: "Rolnik szuka żony". Elżbieta przeszła w domu piekło. Czy kiedyś wybaczy Markowi

Zerknij: Agata Kornhauser-Duda szykuje się na święta. Pierwsza dama pochwaliła się efektem swojej pracy