Jak przypomina portal "Super Express", w 2017 roku doszło do wypadku kolumny, którą podróżowała ówczesna premier Beata Szydło. W sprawie zapadł wyrok, wskazujący, że winny wypadkowi miał być kierowca Fiata Seicento, Sebastian Kościelnik. Teraz na jaw wychodzą zaskakujące fakty dotyczące tamtych wydarzeń.

Wypadek premier Beaty Szydło

W lutym 2017 roku doszło do wypadku limuzyny rządowej, którą do swojego domu jechała ówczesna premier. W Oświęcimiu młody kierowca, Sebastian Kościelnik skręcał swoim Fiatem Seicento z ulicy Powstańców Śląskich w ulicę Elizy Orzeszkowej. W trkcie manewru Fiat uderzył w drugie z trzech jadących w kolumnie samochodów, które następnie uderzyło w drzewo. Autem podróżowała Beata Szydło.

Sprawa trafiła do sądu, który miał rozstrzygnąć kto jest winny wypadkowi. Z relacji pracowników BOR wynikało, że w trakcie przejazdu w kolumnie używano zarówno sygnałów świetlnych, jak i dźwiękowych, tak aby inni użytkownicy drogi wiedzieli, że mają do czynienia z pojazdami uprzywilejowanymi. Inaczej wyglądały zeznania kierowcy Seicento i innych świadków zdarzenia, którzy utrzymywali, że kolumna nie miała właściwego oznakowania.

Wypadek rządowej kolumny/YouTube @Tomasz Mikos
Wypadek rządowej kolumny/YouTube @Tomasz Mikos
Wypadek rządowej kolumny/YouTube @Tomasz Mikos

Te sporne relacje mogłyby rozstrzygnąć nagrania z monitoringu, te jednak uległy zniszczeniu. Ostatecznie uznano więc winę młodego kierowcy, który jednak się odwołał.

Wstrząsające zeznania

Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej" przeprowadził wywiad z Piotrem Piątkiem, który jest emerytowanym funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa (odszedł ze służby w bieżącym roku). Był on jednym z funkcjonariuszy jadących w kolumnie tamtego feralnego dnia.

Funkcjonariusz przyznał, że zawsze, kiedy odwożono premier do domu, nie włączano syren, aby przejazd odbywał się "po cichu, żeby nie wzbudzać sensacji. Żeby ludzie nie widzieli, że władza "się wozi i panoszy". Nie inaczej miało być również w litym 2017 roku.

Beata Szydło/Youtube @Prawo i Sprawiedliwość
Beata Szydło/Youtube @Prawo i Sprawiedliwość
Beata Szydło/Youtube @Prawo i Sprawiedliwość

Jakby tego było mało, funkcjonariusze mieli ustalać między sobą zeznania, a o wszystkim wiedzieli ich przełożeni.

Co sądzicie o takim obrocie spraw?

To też może cię zainteresować: Tomasz Kammel przechodzi bardzo trudne chwile. Stracił bardzo ważną w życiu osobę

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Monika Miller wyjawiła całą prawdę o swoim zdrowiu. Nie jest dobrze

O tym się mówi: Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka mają niełatwy orzech do zgryzienia. Czy uda im się dojść do porozumienia