Jak podaje portal "Jastrząb Post", Kamil Durczok postanowił odnieść się do sprawy Beaty Kozidrak i jej jazdy po alkoholu. Dziennikarz odniósł się w felietonie do własnych doświadczeń. Padły bardzo gorzkie słowa.

Kamil Durczok odniósł się do sytuacji z Beatą Kozidrak

Kamil Durczok był jednym z najbardziej lubianych dziennikarzy. Przez 13 lat był twarzą TVP. potem związał się z TVN, gdzie był głównym prowadzącym i redaktorem naczelnym "Faktów". Z tej ostatniej stacji odszedł w atmosferze skandalu. Wielokrotnie nagradzany dziennikarz oskarżany był o mobbing i molestowanie, co było początkiem końca jego kariery. Potem było już tylko gorzej.

Kamil Durczok został przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu. Spowodował wówczas kolizję, wjeżdżając samochodem w pachołki oddzielające dwa pasy ruchu. Badanie alkomatem przeprowadzone wówczas przez policjantów wykazało, że dziennikarz miał 2,6 promila alkoholu. Do tamtych wydarzeń Durczok wrócił w autorskim felietonie zamieszczonym w aplikacji Durczokracja.

Dziennikarz przyznał, że ktoś zawiadomił policję i być może dzięki temu udało się uratować "wiele ludzkich istnień". Podkreślił, że "pijana szarża" skończyła się dobrze, bo "nikt nie zginął, nikt nie ucierpiał". Przy okazji odniósł się do podobnej sytuacji, której bohaterką stała się Beata Kozidrak. Durczok przyznał, że dokładnie rozumie, co przeżywa teraz piosenkarka.

Dziennikarz podkreślił, że nie stara się usprawiedliwić ani siebie, ani Beaty Kozidrak. " To, co zrobiliśmy to rzecz straszna. Każdy z Was mógł być naszą ofiarą" - napisał Kamil Durczok. Jednocześnie dodał, że on i Kozidrak "ponoszą niezasłużone, dodatkowe kary". "Mam 53 lata, złamaną karierę i bankructwo życiowe na karku" - stwierdził gorzko.

Co o tym sądzicie?

To też może cię zainteresować: Łukasz Szumowski przyłapany. Wiadomo, czym się teraz zajmuje były szef resortu zdrowia

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wzruszające chwile na ostatnim pożegnaniu św. pamięci Wiesława Gołasa. Ostatnie życzenie aktora zostało spełnione

O tym się mówi: Kolejne sekrety małżeństwa Dody wychodzą na jaw. To mrozi krew w żyłach. O co chodzi