Jak przypomina portal "Pomponik", niebawem minie 60. lat od śmierci Ludmiły Jakubczyk. 22-letnia wschodząca gwiazda polskiej sceny muzycznej zginęła na skutek obrażeń odniesionych w wypaku samochodowym. Plotkowano, że za śmiercią Jakubczak stać miał jej mąż Jerzy Abratowski oraz Irena Santor! Jak potoczyła się sprawa?
Przyjaciółki
Irena Santor przez blisko dziesięć lat związana była z zespołem Mazowsze. Po tym, jak zdecydowała się z niego odejść, skoncentrowała się na karierze solowej. Po tym, jak nagrała swój pierwszy album ("Embarras"), została zaproszona do wzięcia udziału w 1. Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Sopot '61.
Dużo radości sprawiło jej także zaproszenie na festiwal jej przyjaciółki Ludmiły Jakubczak. Były dla siebie jak siostry. Santor nie kryła również, że ceni męża przyjaciółki - Jerzego Abratowskiego, którego uznawała za jednego z najzdolniejszych muzyków i kompozytorów. "Wspierałyśmy się. Byłyśmy naprawdę blisko" - zdradziła Irena Santor w programie poświęconym swojej przyjaciółce.
Po wspomnianym festiwalu każda z nich skoncentrowana była na koncertach, przez co nie miały zbyt wielu szans na kontakt ze sobą. Udało im się spotkać 4 listopada w czasie nagrań do programu "Muzyka lekka, łatwa i przyjemna". Po zakończeniu pracy na planie wszyscy wybrali się na kolację do restauracji "Syrenka" w Grand Hotelu w Łodzi.
Ostatnia wspólna kolacja
Ludmiła Jakubczyk wspólnie z mężem siedzieli przy jednym stoliku z Ireną Santor oraz Lucjanem Kydryńskim. Ten ostatni w rozmowie z dziennikarzami "Przekroju" wspominał, że nie zabrakło wówczas rozmów o przyszłości i wspólnych planach. Kolacja zakończyła się około godziny 21.
Jerzy Abratowski zaproponował Irenie Santor, żeby wracała z nimi do Warszawy samochodem. Kydryński przekonywał ich, żeby nie jechali, bo właśnie zaczął sypać śnieg. Muzyk jednak zdecydował się na wyjazd. Zaledwie 40 kilometrów przed stolicą samochód prowadzony przez męża Ludmiły Jakubczak wpadł w poślizg i uderzył bokiem w drzewo.
Niestety piosenkarka zmarła w drodze do szpitala, a za przyczynę śmierci podano złamanie podstawy czaszki. Pozostali uczestnicy wypadku wyszli z niego bez większych obrażeń.
Plotki
Wokół wypadku narosło wiele plotek. Jedną z najczęściej powtarzanych była ta, że mąż młodej piosenkarki i Irena Santor zaplanowali zbrodnię doskonałą, a potem swój plan wykonali. W trakcie pogrzebu Ludmiły Jakubczak ktoś krzyknął nawet do Abratowskiego, że jest mordercą.
Polska wprost huczała od plotek, że Santor i Abratowicz mieli romans, a Ludmiła się o tym dowiedziała. Jedna z fanek tragicznie zmarłej piosenkarki była przekonana, że to wszystko prawada i zaczęła prześladować Irenę Santor. Sprawa trafiła nawet do sądu.
W wyroku sąd zobowiązał prześladowczyni przeprosić Irenę Santor i zaprzestać rozpowszechniania nieprawdziwych informacji dotyczących wypadku, w którym zginęła Jakubczak.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Emerytów czekają spore zmiany. Ile seniorzy mogą skorzystać na rozwiązaniach planowanych przez rząd
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jan B. z zespołu Lady Pank przerwał milczenie. Muzyk usłyszał zarzuty. Co powiedział na ten temat
O tym się mówi: Ewa Krawczyk nie potrafi funkcjonować beż męża. Wdowa niewyobrażalnie cierpi. Niepokojące słowa