Szczęśliwe życie rodzinne z mężem nie trwało długo - tylko 5 lat. Po urodzeniu naszego synka Piotra ukochany zaczął się ode mnie oddalać, a potem całkowicie oznajmił, że odchodzi do innej. Wtedy rozpoczął się trudny okres mojego życia. Za alimenty ledwo udało mi się kupić jedzenie dla siebie i mojego dziecka, nie mówiąc już o dobrych ubraniach, pieluchach czy zabawkach. Udało nam się przetrwać pierwsze dwa lata, ale później zdecydowałam – musimy wziąć wszystko w swoje ręce. Dla dziewczyny bez wyższego wykształcenia po prostu niemożliwe było znalezienie dobrze płatnej pracy w swoim rodzinnym mieście, więc postanowiłam wyjechać do pracy we Włoszech. Na początku było to bardzo przerażające, ale moja stara koleżanka, która pracowała tam już trzeci rok, obiecała mi pomóc w znalezieniu pracy.

Niedawno wróciłam do ojczyzny, teraz mam pięćdziesiąt lat, w sumie pracuję od 19 lat. W tym czasie mój syn dorósł i teraz mnie nienawidzi! Uważa mnie za najgorszą matkę na świecie!

Samego jednak Piotra nie zostawiłam - zabrałam go do moich rodziców na wieś. Całe dzieciństwo otaczała go tylko miłość i troska, zawsze był pełny i ubrany. Piotrek bardzo kocha swoich dziadków, ale nadal twierdzi, że nie mogliby zastąpić jego mamy.

Rok temu wydarzyła się wielka katastrofa - zmarł mój ojciec. Moja mama też jest starą kobietą, która nie może nosić na sobie domu, więc musiałam przyjechać. Cieszyłam się, że wróciłam, bo bardzo tęskniłam za Piotrem. Przez lata udało mu się ukończyć studia i znaleźć pracę. Za pieniądze zarobione we Włoszech kupiłam mu duże dwupokojowe mieszkanie w samym centrum miasta.

Jednak wydaje się, że syn już wymazał mnie ze swojego życia. Po prostu nie może wybaczyć, że zostawiłam go wtedy u dziadków. Bez względu na to, jak bardzo staram się nawiązać z nim kontakt, wszystko jest bezużyteczne.

„Nie potrzebowałaś mnie przez dwadzieścia lat, ale teraz mnie pamiętasz? - oświadczył mi.

- Nie zapomniałam o tobie ani na sekundę! - Tłumaczę mojemu synowi. - Przez te wszystkie lata pracowałam tylko dla twojego szczęśliwego życia, abyś miał tylko to, co najlepsze! Ciągle dzwoniłam do moich rodziców, ty. Zapomniałeś, że rozmawialiśmy regularnie? Gdyby nie zarobki, nie byłabym w stanie opłacić twoich studiów ani kupić mieszkania. Proszę, zrozum mnie!

Jednak mój syn nie chciał mnie zrozumieć. Po prostu nie rozumie, jak to jest zostać sam w małym miasteczku, bez męża i pieniędzy, z małym dzieckiem w ramionach! Chciałam tylko lepszego życia dla mojego jedynego syna.

Wysłałam wszystkie zarobione pieniądze moim rodzicom. Praca nie była łatwa, opiekowałam się emerytami, mieszkałam z nimi, co pozwoliło mi zaoszczędzić na mieszkaniu. Na obiad chodziłam do kościoła, gdzie każdy, kto tego potrzebował, był karmiony za darmo. Udało mi się więc wykształcić syna na dobrym uniwersytecie, a teraz kupuję też mieszkanie. Poza tym nie tylko kupiłam mieszkanie, ale także wykonałam remont i umeblowałam je. Piotrek nadal nie chce ze mną mieszkać, więc zostałam z mamą.

Nie mam teraz pojęcia, jak znaleźć wspólny język z dorosłym synem. Zdecydowanie stoi na swoim miejscu – jestem okropną matką, która porzuciła syna na łaskę losu, a on nic mi nie jest winien! Według niego nie można sobie wyobrazić gorszej matki ode mnie...

Mówię do Piotra – jak będziesz miał własne dzieci, to mnie zrozumiesz! Jest mało prawdopodobne, że usiądziesz wygodnie, gdy nie wystarczy pieniędzy nawet na owsiankę dla dzieci! A on, wyobraź sobie, powiedział mi: „Ale ja wcale nie planuję mieć dzieci! Jeśli jest z nimi tylko jeden problem, to po co mam dźwigać taki ciężar? Będę żył szczęśliwie dla siebie!” Po takich słowach prawie zemdlałam. Czy całe młodsze pokolenie dorastające jest tak samolubne i nieodpowiedzialne? Każdy jest im coś winien! Jak możesz myśleć tylko o sobie?

Trzy miesiące temu rozpoczęłam romantyczny związek z moim sąsiadem Maxem. Jest wdowcem, jego córka jest dorosła, od wielu lat mieszka w stolicy. Niedawno zasugerował, żebym wyszła za mąż i zamieszkała z nim, a w razie potrzeby zatrudniła pielęgniarkę dla mojej matki.

Bardzo się ucieszyłam z jego propozycji, bo nawet nie liczyłam na szczęście na starość, ale mój syn kategorycznie się temu sprzeciwia. Powiedział, że jeśli wyrażę zgodę, już nigdy się do mnie nie odezwie.

Jak więc mogę poprawić relacje z synem? Czy naprawdę jestem taką okropną matką, bo go zostawiłam? Może naprawdę lepiej było jeść ochłapy, ale być blisko Piotra?

To też może cię zainteresować: Ten kadr rozczulił wszystkich internautów. Małgorzata Rozenek pochwaliła się synkiem. Niepowtarzalny widok

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nietypowa rocznica ślubu. Tej imprezy nie zapomni nikt. Jak świętowali Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens

O tym się mówi: To zdjęcie Izabeli Małysz jest naprawdę zmysłowe. Żona uwielbianego skoczka może się poszczycić wyjątkową urodą. Jak odpoczywa celebrytka