Jak podaje portal "Super Express", sytuacja epidemiczna w naszym kraju pogarsza się z dnia na dzień. Każdego dnia bite są kolejne rekordy liczby zakażeń w czwartej fali. Tylko w czwartek 18 listopada potwierdzono 24 882 nowe przypaki zakażnia koronawirusem i śmierć 370 osób. Ekspert Paweł Grzesiowski nie ma dla nas dobrych wiadomości. Jego zdaniem brak działań może doprowadzić do śmierci nawet półora miliona osób w naszym kraju.
Doktor Paweł Grzesiowski o Covid-19
W czwartek 18 listopada liczba osób hospitalizowanych z powodu Covid-19 wyniosła 15 713. Ponad 1300 pacjentów wymagało podłączenia pod respirator. Kolejne rekordy czwartej fali pandemii zostały pobite. Pomimo przerażających danych, rząd nie decyduje się na wprowadzenie nowych obostrzeń.
Niestety najbliższa przyszłość nie maluje się zbyt kolorowo. Jeden z czarnych scenariuszy rozwoju pandemii przedstawiony przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wskazuje, że w szczytowym momencie czwartej fali liczba zachorowań może wzrosnąć do 35-40 tys. zakażeń. Dopiero utrzymywanie się takiej liczby nowych przypadków przez jakiś czas byłby sygnałem do podjęcia działań.
Eksperci nie pozostawiają na takim podejściu suchej nitki. Jednym z nich jest doktor Paweł Grzesiowski, który wskazuje, że obecne działania są "zaprzeczeniem wiedzy, jaką mamy o epidemiach". Lekarz podkreśla, że jeśli nadal nie będzie żadnej reakcji, to może dojść do śmierci 10 procent osób po 50. roku życia lub do sytuacji, w której "będziemy chorować w nieskończoność".
Przewidywania te, budzą prawdziwe przerażenia. Zdaniem eksperta w związku z brakiem jakichkolwiek działań może umrzeć nawet półtora miliona osób.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Takiego Kamila Durczoka nie znaliśmy. Przyjaciel ujawnił, jaki naprawdę był dziennikarz. Dla wielu to będzie spore zaskoczenie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: To nie koniec problemów Beaty Kozidrak. Prokuratura chce dla niej surowszej kary. Kiedy ruszy proces
O tym się mówi: Joanna Koroniewska nie używa nazwiska męża. Wszystko przez rodzinę Macieja. O co chodzi