Jak podaje portal "Super Express", ostatnie pożegnanie zmarłego Kamila Durczoka rozpoczęło się o godzinie 9 mszą świętą w Kościele Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie. 53-letni dziennikarz spocznie w grobie rodzinnym, gdzie pochowany jest jego tata.
Niespodziewana śmierć
Informacja o śmierci Kamila Durczoka obiegła media we wtorek 16 listopada. Zaledwie dzień wcześniej dziennikarz trafił na Izbę Przyjęć katowickiego szpitala. Lekarze zdecydowali o przyjęciu go na oddział chorób wewnętrznych, a następnie na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Jego stan określany był jako bardzo ciężki.
Z oświadczenia wydanego przez szpital, w którym przebywał 53-letni dziennikarz wynika, że Kamil Durczok zmarł o godzinie 4:32. Przyczyną jego śmierci miało być zaostrzenie choroby przewlekłej i zatrzymanie krążenia. Pojawiły się również informacje o tym, że doszło u niego do rozległego krwotoku.
Ostatnie pożegnanie Kamila Durczoka
Rodzina i bliscy Kamila Durczoka poinformowali, że jego ostatnie pożegnanie rozpocznie się w piątek o godzinie 9, mszą żałobną odprawioną w Kościele Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie. Rodzina poprosiła, żeby w pogrzebie nie uczestniczyły media. Na pogrzebie nie zabrakło najbliższej rodziny, syna Kamila Durczoka i jego byłej żony. Pojawili się również jego przyjaciele.
Po mszy, kondukt żałobny przeszedł na pobliski cmentarz. Wszystko odbywało się przy akompaniamencie orkiestry. Ciało dziennikarza zostało poddane kremacji, a urna spoczęła w grobie, gdzie kilka lat temu pochowano ojca dziennikarza, Krystiana Durczoka. Relacje z pogrzebu Kamila Durczoka możecie zobaczyć tutaj.
Was też zaskoczyła niespodziewana śmierć Kamila Durczoka?
To też może cię zainteresować: Książę Karol znowu zdenerwował królową Elżbietę II. Poszło o to samo, co poprzednio. Czym teraz martwi się monarchini
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Poruszające sceny w szpitalu. Młody mężczyzna podszedł do rocznego malucha. Zrobił coś, czego nikt się nie spodziewał
O tym się mówi: To trudny czas dla rodziny Stuhrów. Zniszczenie ich rodzinnego groby było dopiero początkiem problemów